Dobra maska, oczyszczacz powietrza i miernik - to rzeczy chroniące w mieście przed smogiem.
Dni "smogowych" jest coraz więcej, zwłaszcza w dużych miastach. Trzeba się przed nimi ochronić - smog jak wiadomo, ma rujnujące działanie na układ oddechowy, krwionośny i krążenia. Pierwszym wyborem jest zwykle maska.
Tu warto zauważyć, ze typowa maseczka chirurgiczna chroni przed smogiem przez około 20 minut i jest jedną z najbardziej niewygodnych opcji. Maseczka budowlana przeciwpyłowa nie daje nic - pył ze smogu jest zbyt drobny by go wychwyciła.
Istnieją proste maseczki przeciwpyłowe, chroniące przed smogiem: dobrze przylegające do twarzy, z conajmniej dwoma paskami, profilowaniem obejmującym podbródek i uszczelniającym maseczkę na nosie oraz zaworami do wydychania powietrza. najlepiej jest na stronie producenta przejrzeć specyfikację i sprawdzić czy taka maska chroni przed pyłami PM2,5 i PM10. Cena wynosi ok. 25 zł, z okres używania wynosi średnio 10-12 dni, więc miesięcznie potrzebne będą trzy takie maski.
Istnieją tez maski półprofesjonalne z filtrem z węgla aktywnego high efficiency particulate air filter. Te wychwytują zanieczyszczenia drobniejsze niż PM2,5 czyli z ziarnami mniejszymi niż 2,5 ?m. Tu juz cena jest o wiele wyższa, bo wynosi do 25 zł, zaś filtr, który trzeba wymieniać średnio co 6 tygodni, to wydatek rzędu 50-60 zł. Maski tego typu wystarczają na sezon pyłowy czyli np. jesienno-zimowy. Maski tego typu reklamowane są jako przydatne w rejonach o bardzo wysokim zapyleniu, a jak wiadomo, takich w Polsce jest sporo. Istnieją też maski powierzchniowe, oczyszczające całą powierzchnią. Nie jest jasne, jaka jest końcowa skuteczność filtrowania przez nie powietrza, tu trzeba polegać na zapewnieniach producentów. Wystarczają na około 2-3 miesiące.
Warto też pamiętać, że w dniach o krańcowym zapyleniu ochronę zapewnić może jedynie maska przemysłowa z dwoma pochłaniaczami. To właściwie półmaska o cenie do 150 zł, przy czym komplet filtrów kosztuje 50 zł. Maski takie są jednak niewygodne i noszenie ich na codzień raczej jest niemożliwe.
W mieszkaniu przy da się oczyszczacz, zwłaszcza jeśli mamy dziecko bądź dzieci. Pochłania on powietrze, oczyszczając je z pyłów, kurzu i innych zanieczyszczeń. Nie jest to tani sprzęt - najtańsze oczyszczacze kosztują od 800 zł, większość urządzeń ze średniej półki to wydatek około 2000 zł, przy czym cena uzależniona jest od producenta, parametrów czyli powierzchni oczyszczanej i wydajności. Tu warto zauważyć, że konieczne jest dobranie oczyszczacza odpowiednio do powierzchni pokoju w którym zostanie zainstalowany - zbyt mały oczyszczacz w zbyt wielkim pokoju poprawia tylko samopoczucie, tak naprawdę zaś jest bezwartościowy.
Na koniec dobrze jest wiedzieć z jakim powietrzem danego dnia ma się do czynienia. Oczywiście, można korzystać z aplikacji smartfonowych, ale mają one swoje ograniczenia jak np. brak czujników danej lokalizacji, w której mieszkamy czy uśrednienie pomiaru w całej dzielnicy czy okolicy. Tymczasem lokalne fluktuacje przepływów powietrza mogą sprawić, że powietrze w okolicach naszego domu będzie lepsze lub gorsze niż w okolicy. Posiadanie własnego miernika usuwa tą niedogodność. Pamiętajmy jednak, że mierniki, nawet dobrej jakości, są zwykle nieskalibrowane. Nie należy ich odczytów traktować więc jako bezwzględne, lecz jako pokazujące pewne tendencje. Mierniki są dość drogie - najtańsze kosztują nieco powyżej 300 zł, najdroższe, pokazujące pełny skład zanieczyszczeń powietrza, to wydatek rzędu 1600 zł. Ze względu na ich obiektywną niedokładność warto kupić urządzenie tańsze - pokaże nie gorzej niż miernik z górnej półki, a nie będzie miało wyższego poziomu błędu.
Smog powoduje bezsenność
Amerykańscy naukowcy stwierdzili iż wysoki poziom smogu zaburza sen i prowadzi do wybudzeń nocnych, a następczo - do bezsenności, zwłaszcza u osób starszych.
Zespół naukowców z University of Washington, kierowany przez prof. Marthę E. Billings, badał zjawisko wpływu zanieczyszczeń powietrza w nocy na system oddechowy. Wcześniejsze badania wskazywały bowiem iż występują wyraźne zaburzenia systemu oddechowego pod wpływem smogu, działa on również na komórki płuc. Analizy dokonano na podstawie badań Multi-Ethnic Study of Atherosclerosis (MESA) obejmujących dane pozyskane od 1863 uczestników MESA. Mediana wieku wynosiła 68 lat. Naukowcy skupili się na dwóch czynnikach - pierwszym był NO2 czyli czynnik związany z ruchem miejskim, zaś drugim - PM2,5 czyli najgroźniejsza z frakcji pyłowych smogu. Zbadano powietrze na podstawie pomiarów w 6 największych amerykańskich miastach oraz uśrednionych danych z mniejszych miast, gdzie zamieszkiwali uczestnicy. Pomiarów dokonano w dwóch horyzontach czasowych - rocznym i 5-letnim.
Miernik ruchu, sytuowany na ramieniu, pozwolił określić ruchy mimowolne w nocy oraz kiedy uczestnik badania się budził. Pomiarów dokonywano przez 7 następujących po sobie dni. Pozwoliły one na określenie wskaźnika "wydajności snu" czyli ile czasu spędzonego w łóżku było rzeczywistym snem, ile - wybudzeniem. Jak się okazało, 25 proc. śniących miało wydajność snu na poziomie 88 proc., co oznaczało iż często się wybudzali. W trakcie badania okazało się, że grupa w której stwierdzono najwyższy poziom NO2 w nocy w ciągu 5 lat, ma o 60 proc. wyższe zagrożenie wybudzaniem nocnym w stosunku do grupy o najniższym poziomie NO2 w horyzoncie 5 letnim. Z kolei grupa o najwyższym poziomie PM2,5 ma o 50 proc. wyższe zagrożenie wybudzaniem w nocy niż grupa o niskim poziomie MP2,5. Według badaczy prawdopodobnie NO2 i pyły drażnią górne drogi oddechowe, przesuszają je, powodując też alergie i miejscowe mikroodczyny zapalne, co prowadzi do wybudzeń. Obecnie prowadzone są badania na innych grupach wiekowych, w tym dzieciach.
Nowy katalizator zmniejszy szkodliwość spalin z diesli
Silniki wysokoprężne są jednymi z największych trucicieli i twórców smogu w transporcie. Naukowcy z USA opracowali katalizator, który oczyszcza spaliny z tych właśnie jednostek napędowych.
Silniki Diesla, powoli wycofywane z transportu na terenie Zachodniej Europy, są jednak powszechnie używane w transporcie w Europie Środkowej oraz Ameryce. Są one jednym z głównych wytwórców smogu transportowego, ze względu na skład spalin. O ile naukowcom z USA i Unii Europejskiej udaje się stworzyć filtry, wychwytujące cząsteczki stałe ze spalin diesli, o tyle problemem jest ciągle stworzenie katalizatorów, które umożliwią zredukowanie wyrzutów NOx, tlenków azotu. Dotychczasowe katalizatory pracują bowiem w wysokich temperaturach.
Zespół naukowców z Purdue University w USA, kierowany przez prof. Rajamani Goundera, postanowił się w tym celu skupić na zeolitach. To grupa minerałów glinokrzemianowych oróżnym składzie chemicznym, właściwościach i postaci kryształów. Chemicznie to uwodnione glinokrzemiany sodu i wapnia, w rzadszym stopniu baru, strontu, potasu, magnezu, manganu. Chodziło o to, by zbudować katalizator, który działałby przy "zimnym starcie" silnika i w czasie jazdy w miastach, gdzie dużo stoi się w korkach.
Zeolity, przy swojej krystalicznej strukturze posiadają niewielkie pory, wielkości 1 nanometra wypełnione atomami miedzi, działającymi aktywnie. Amoniak powoduje iż jony miedzi migrują poza pory, łączą się i zaczynają działać jako katalizatory. Kompleksy amoniak-miedź przyspieszają powstanie silnych wiązań tlenowych. Ale do tej pory potrzeba było do efektywnego powstania tych wiązań temperatury powyżej 200 st.C. Naukowcy z Purdue University chcieli zredukować temperaturę do najwyżej 150 st. C z intencją iż można będzie w przyszłości zmniejszyć ją jeszcze bardziej. Dzięki synchrotronowi w Argonne National Laboratory i użyciu superkomputerów udało się stwierdzić, gdzie są atomu miedzi, w czasie reakcji, co pozwoliło całkowicie przebudować katalizator. Dzięki temu udało się zmniejszyć temperaturę i emisję tlenków azotu, co spowoduje, że silniki diesla będą "czystsze", a katalizatory tańsze z możliwością dalszej redukcji temperatury. Możliwe, że katalizatory nowego typu pojawią się około 2022 roku na rynku; zapewne trafią też i do Polski. Do 2022 roku bowiem na pewno Diesle z naszego kraju nie zostaną wycofane.
Czym jest smog?
Smog to mieszanina tlenków azotu NOx, dwutlenku siarki, metali ciężkich, benzo(a)pirenu oraz pyłów zawieszonych PM2,5 i PM10. Jest bardzo groźny dla zdrowia, może doprowadzić do przedwczesnego zgonu 46 tys. Polaków. Zagrożone są zwłaszcza osoby z chorobami układu oddechowego i układu krążenia.
Smog, które nazwa jest skrótem powstałym ze zlania dwóch słów: "smoke" (dym) i "fog" (mgła) powstaje kiedy występuje brak ruchu powietrza, duże zamglenie z wilgotnością powietrza oraz duże zanieczyszczenie. Składa się z dwutlenku siarki SO2, tlenków azotu NOx, benzo(a)piren, metale ciezkie (np. kadm) oraz pyły zawieszone. Te ostatnie występują w dwóch frakcjach: PM10 i PM2,5. Cząsteczki PM10 mają średnicę 10 mikrometrów (?m) lub nieco mniejszą (średnica włosa do 50-70 mikrometrów). PM2,5 jest jeszcze mniejszy - ma średnicę 2,5 mikrometra lub mniejszą. O ile PM10 przenika do górnych dróg oddechowych i płuc, o tyle PM2,5 jest tak drobny iż potrafi przeniknąć do krwioobiegu poprzez pęcherzyki płucne. Z kolei benzo(a)piren to wielopierścienowy węglowodór aromatyczny. jest zawarty w pyle zawieszonym i także przedostaje się do płuc. Jest substancją uszkadzającą komórki, o charakterze rakotwórczym.
Smog jest bardzo szkodliwy. Według danych Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie, zawarte w nim substancje mogą spowodować poważne schorzenia dróg oddechowych i przyczynić się do powstania nowotworów. Dwutlenek siarki bowiem drażni drogi oddechowe, powoduje skurcz oskrzeli, uszkadza płuca, zmniejsza zdolność krwi do przenoszenia tlenu. Przy nawet umiarkowanym narażeniu na jego ekspozycję pogorszeniu ulegają czynności płuc u osób chorych na astmę. Długotrwałe wdychanie PM10 powoduje zwiększone ryzyko ostrego zapalenia oskrzeli czy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc. Z kolei PM2,5 przedostaje się do krwi, zwiększając ryzyko miażdżycy i zapalenia naczyń krwionośnych. Długotrwałe wdychanie PM2,5 skraca średnio życie Europejczyka o 8 miesięcy, zaś Polaka - o 10 miesięcy.
Najgroźniejszy jest benzo(a)piren. Jest on bowiem substancją rakotwórczą, uszkadzającą układ krwionośny, oddechowy, nadnercza i wątrobę; może też negatywnie wpłynąć na rozwój płodu u kobiet w ciąży, powodując już po urodzeniu zapalenie górnych i dolnych dróg oddechowych, zaś u kilkulatków niższy iloraz inteligencji.
Do zanieczyszczenia powietrza w Polsce najbardziej przyczynia się ogrzewanie domów piecami opalanymi bardzo kiepskimi rodzajami węgla - wilgotnymi drobnoziarnistymi miałami czy mułami, złym węglem z kamieniem oraz śmieciami ( w tym butelkami PET) czy drewnem odpadowym. Jest to tzw. emisja niska, powodująca obecność 83,3 proc. pyłów PM10 w powietrzu; z kolei za następne 7,4 proc. pyłów PM10 odpowiada transport samochodowy, ale z tego tylko 7 proc. pochodzi ze spalin, 80 proc. to pylenie wtórne, podrywanie pyłu osadzonego na powierzchni drogi przez ruch samochodowy. Z pyłem PM2,5 jest podobnie - ponad 50 proc. jego emisji pochodzi spoza przemysłu, za 18 proc. odpowiedzialny jest transport drogowy, zaś w 10 proc. - produkcja energii
Smog skraca życie
Wzrost zanieczyszczeń powietrza powoduje skrócenie życia o dekadę - alarmują duńscy naukowcy.
Zespół naukowców z Aarhus University w Danii, kierowany przez prof. Mikaela Skou, prowadził badania nad zanieczyszczeniami powietrza i ich wpływem na długość życia. Chodziło o smog, spowodowany spalaniem paliw kopalnych - węgla i ropy naftowej. okazało się przy tym, ze smog skraca życie o niemal dekadę i powoduje koszty idące w miliardy dolarów, co ciekawe, wyższe w USA niż w krajach Unii Europejskiej. Czy rzeczywiście tak się dzieje?
W tym celu zespół prof. J. Andersena z University of York wybrał losowo dane 100000 osób w rozkładzie wiekowym zbliżonym do rozkładów populacji europejskich i amerykańskich. Ustalił liczbę osób, które mogą przeżyć statystycznie oczekiwaną długość życia w każdej grupie wiekowej oraz osób, które osiągną wiek prognozowany. Zasymulował stałe wystawienie na smog (10 mikrogramów na metr sześc.) i sprawdził wpływ na długość życia. Okazało się, że niezależnie od płci oczekiwana długość życia ofiar stałego wystawienia na smog wyniesie maksymalnie 78,9 lat, zaś okres utraty długości życia z racji smogu wynosi aż 9-11 lat - dziesięciokrotnie więcej niż do tej pory przedstawiano (stwierdzano iż maksymalnie będzie to 1-1,8 lat). A dotyczy to tylko smogu pochodzącego ze spalania paliw kopalnych, innych źródeł smogu i ich wpływu nie zbadano. Okazało się, ze istotnie, koszty wynikające ze smogu są wyższe w USA niż w Europie. Wynika to z odmiennej metodologii - w USA liczy sie ile można zaoszczędzić na skutek zmniejszenia zanieczyszczeń powietrza. Okazuje sie, że oznacza to zysk na jednym przedłużonym życiu i zdrowiu rzędu 7,4 mld USD. W Europie liczy się utraconą długość życia licząc od długości oczekiwanej. Stąd wyliczenia kosztów są niższe. Jednak bardzo wysokie szacunki zmniejszenia oczekiwanej długości życia na skutek smogu, wskazują iż konieczne jest jak najszybsze zredukowanie smogu i zmniejszenie udziału paliw kopalnych w miksie energetycznym - stwierdzają naukowcy.
Udostępnij ten artykuł
Facebook Twitter